sobota, 7 września 2013

3.

Był na niej numer telefonu chłopaka i podpis "Louis xx".
- Hm...Louis...pasuje do niego idealnie. Czyli jednak znam jego imię - pomyślałam i zapisałam jego numer w moim iPhone'ie.
W sumie to tamtego dnia nie było aż tak źle. Miałam numer Louis'a, ale pomimo wszystko co się pomiędzy nami wydarzyło, bałam się i nie zadzwoniłam do niego. Przerywając myśli o chłopaku, poszłam wziąć prysznic i wracając do sypialni, spostrzegłam duże pudełko na moim łóżku. Otworzyłam je powoli i ujrzałam czarny materiał. Wyciągnęłam tkaninę z pudła, odgadując, że to sukienka. Na dole paczki leżała karteczka z treścią: "Jutro o 17.00 u mnie ? Wiem, że się zgodzisz. No to do jutra kochanie ;*
P.S. Włóż to ;)
Louis xx"
Okey, ten chłopak był mega dziwny, ale właśnie to mnie w nim pociągało.
- No to wiem też, co wczoraj kupił... - nie mogłam przestać o nim myśleć.
Włożyłam pudełko z prezentem do szafy i poszłam spać. Rano dziwiłam się, jakim cudem zasnęłam. Najwyraźniej byłam wykończona. Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie dla siebie i Alice. W międzyczasie usłyszałam, że przyszedł do mnie sms. Poszłam do swojego pokoju, żeby sprawdzić, od kogo, ale jak zwykle jedenastoletnia przyrodnia siostra odebrała go wcześniej ode mnie.
- Uuuu... - smarkula zaczęła ruszać brwiami.
- Oddawaj telefon - powiedziałam stanowczo.
- Pisze do ciebie od rana...nowy chłopak ? - oddała mi telefon.
- Nie i wynoś się stąd - jedenastolatka wyszła z pokoju drwiąc sobie ze mnie.
Faktycznie był to sms od Louis'a. Napisał:
"Dzień dobry kochanie ;* Jak się spało ?
Louis xx"
Na to ja odpowiedziałam:
"Dobrze, ale nie musisz się podpisywać, mam twój numer. A skąd ty masz mój ?
P.S. Dziękuję za prezent."
Nie zdążyłam nawet odłożyć iPhone'a, bo on tak szybko odpisał:
"Spisałem go sobie jak słodko u mnie spałaś.
P.S. Nie ma za co. Dla ciebie wszystko ;*"
Szybko wysłałam do niego sms'a z treścią:
"Aha, czyli wkradłeś się na mojego iPhone'a bez mojej wiedzy..."
Ostatecznie napisał:
"Można tak powiedzieć, ale gdybym tego nie zrobił, to byśmy teraz nie pisali ;* x"
Nie odpisałam już nic. Zjadłam wcześniej przygotowane śniadanie i ubrałam się w prezent od Louis'a. W związku z tym, że była dopiero 10.10, poszłam zrobić zakupy, obejrzeć kilka dennych seriali, przysnąć na jednym z nich, a potem obudzić się i spostrzec, że zostało pół godziny do spotkania z chłopakiem. Z trudem odszukałam dom Louis'a i zapukałam do drzwi. Brunet od razu je otworzył i mnie przywitał.
- No heej - powiedział tuląc się do mnie.
- Hey Louis.
- Louis William Tomlinson, 21 lat, niech pani mówi mi Lou albo BooBear - szeroko się uśmiechnął, podał mi rękę i przedstawił się, jakby było to nasze pierwsze spotkanie. - A pani to...
- Susan Elizabeth Parker, 19 lat, dla pana mogę być Sue - odwzajemniłam uśmiech.
- Więc Sue...pięknie dziś wyglądasz, śliczna sukienka, od kogo ? - udawał głupka.
- No wiesz...od takiego jednego...nazywa się Louis...
- Na serio ? WoW...ten Louis to musi cię kochać...taki prezent...
- Okey, przestańmy już.
- Hahah - puścił do mnie oczko. - Serio wyglądasz nieziemsko - spojrzał mi prosto w oczy. - Aż mi gorąco.
- Heh, dziękuję. Tylko skąd znałeś mój adres i jak wszedłeś do mojego domu ?
- Em...szedłem za tobą, a potem wszedłem do środka przez balkon. Był se taki otwarty...
- Zaczynasz mnie przerażać - powiedziałam.
- Haha.
- Więc...po co mnie zaprosiłeś ? - próbowałam się dowiedzieć.
- No...sam nie wiem - nie wiedział, co powiedzieć. - Po prostu chciałem cię zobaczyć.
- To co będziemy robić ? Myślałam, ża masz już obmyślony swój własny plan - zaczęłam się śmiać.
- No to może obejrzymy jakiś film ? - zaproponował.
- No okey, ale musisz wiedzieć, że zawsze zasypiam w połowie filmu - oznajmiłam.
- Hah, zawsze ?
- Nom, myślę, że musisz to wiedzieć.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Dobra. To ja włączę film, a ty otwórz drzwi...
Nacisnęłam i pociągnęłam klamkę, a moim oczom ukazał się wysoki chłopak o kręconych włosach i rozpiętej koszuli. W ręce trzymał butelkę piwa. Chyba był pijany...
- No hej - 'loczek' wszedł sobie do środka, o nic nie pytając.
- Louis...co to jest ? - próbowałam się dowiedzieć, co to za chłopak.
- Twoje marzenie - powiedział 'loczek'.
- Że co...?!
- To Harry...mój przyjaciel - Lou był obojętny i nie zwracał uwagi na pijanego gościa.
- On jest pijany.
- On zawsze jest pijany - kolejne obojętne zdanie wypowiedziane przez Louis'a.
- Przybywam z misją. Jestem w załodze, załodze Actimel'a !
Wstał i szedł w moją stronę, utrzymując ze mną kontakt wzrokowy, aż nagle.....

"Co Harry zrobi ? Tego dowiecie się w kolejnym odcinku !" Haha, jak to brzmi ;D

* * * * * * * * * *

Zapraszam do lajkowania naszej stronki na fb: www.facebook.com/JaramSieOneDirectionJakLiamWidelcami  oraz do wysyłania nam Waszych imaginów na:  jaramsieonedirection001@gmail.com   :***

Love u all ♥

- Puf ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz