poniedziałek, 23 września 2013

8.

- No co, mówię, co myślę - pozostał przy swojej wersji.
- To chyba źle myślisz.
- Możliwe, ale...
- To mój dom. Muszę iść. Pa Harry - pożegnałam go.
- Pa Sue. Trzymaj się - przytulił mnie.
Weszłam do środka. Alice siedziała przed telewizorem. Jak zwykle. Nic się nie zmieniło. Nic. Nie miałam ochoty z nią rozmawiać, dlatego od razu poszłam na górę. Wzięłam prysznic i wrocilam do swojego pokoju, przykrylam mieciutka kolderka ale nie moglam zasnac. Uhm... Dlaczego ? Pewnie przez tego przustojnego blondaska... Nialla. Znam go z kilka godzin, a juz sie zauroczylam. On chyba też mnie lubi... Ciekawe, czy mu się podobam. Nazwał mnie 'piękną'. To chyba dobrze. Fuuu... Po chwili się opamiętałam i zasnęłam. Rano włożyłam na siebie pierwsze lepsze ubrania, zeszłam na dół i usiadłam na sofie. Włączyłam tv i zaczęłam oglądać jakieś bezsensonwe seriale, o których nie miałam żadnego pojęcia. Po prostu nudziło mi się. Nagle ktoś zadzwonił do Drzwi. Wstałam z kanapy i zaspana poszłam zobaczyć kto to. Pociągnęłam za klamkę. Przede mną stał...Niall.
- Hey Susan - powiedział.
- Em... Niall ? Co ty tu robisz ?
- Jestem tak sobie...
- Skąd znałeś mój adres ? - spytałam.
- Harry mi powiedział.
- Aha... Po co przyszedłeś ? - spojrzałam mu w idealnie niebieskie oczy i trochę dziwnie się poczułam.
- Ja przyszedłem Cię odwiedzić.
- Mnie ?
- No a kogo ? - uśmiechnął się.
- Hah... - poczułam motylki w brzuchu.
- To chodźmy - odparł.
- Gdzie ?
- Chcę Cię zabrać na nasz koncert na Arenie O2.
- Na Arenie O2 ? WoW
- Tak. Zaczyna się o 22.00
- To czemu idziemy tam teraz ? Jest dopiero 12.00 - spojrzałam na zegarek.
- Bo chcę ci pokazać jak żyjemy w trasie - powiedział obojętnie.
Włożyłam swoje czarne converse'y i wyszliśmy z domu. W tamtej chwili nawet nie obchodziło mnie, gdzie jest Alice. Albo śpi, albo jak zwykle gdzieś wyszła. Wiec...przed moim domem stała czarna taksówka. Wsiadłam do niej razem z Niall'em. Czarny pojadz odjechał z pod mojego domu. Po kilku minutowej drodze zobaczyłam Arenę O2... Wielka... A oni mają tam koncert ? Coś w to nie wierzyłam, a może... Kto wie ? Gdy taksówka się zatrzymała, wysiadłam z niej i zwróciłam wzrok na arenę, a następnie na Niall'a.
- Duża, c'nie ? - powiedział.
- Bardzo... Nie wierzę, że gracie tu koncerty.
- Bywały większe sceny, areny... - odparł Niall.
- Większe ?
- Pewnie...One Direction grało na o wiele większych scenach.
- One Direction ?
- Tak się nazywamy.
- Aha... Przepraszam, ja po prostu - spojrzałam w dół. - Ja po prostu... Nigdy o was nie słyszałam.
- Serio ? - nie wierzył mi.
- Serio. Przepraszam Niall.
- Spoko... Nie przepraszaj. Masz prawo nie wiedzieć - spojrzał mi w oczy.
Tamto uczucie było nie do opisania. Poczułam motyle w brzuchu, a moje nogi były jakby z waty. Pochyliłam się lekko, chciałam go pocałować, ale po chwili zastanowienia odsunęłam się w bok. Niall zaczął się cicho śmiać, a potem złapał mnie za rękę.
- Chodźmy do środka - powiedział mi na ucho.
Nic nie odpowiedziałam, tylko ruszyłam w przód. Weszliśmy do środka. WoW... To było ogromne ! Jakiś chłopak jeździł na deskorolce. Chwila... To był Zayn ! A gdzie Lou ? Nie widziałam go. Niestety. Może jeszcze nie przyszedł... Eh.
- Jak ci się podoba ? - spytał Niall.
- Jestem zachwycona ! - odpowiedziałam.
- To świetnie. Ja idę pojeździć sobie na wózku golfowym. Idziesz ze mną ?
- Nie...jakoś nie mam na to ochoty - odmówiłam.
- Okay - Niall posmutniał. - To idź do naszej garderoby. Tam na pewno jest któryś z nas.
- A gdzie jest garderoba ?
- Za sceną. Drzwi z napisem 'garderoba'. Znajdziesz.
- Aha. To... Idę.
Cudem odnalazłam garderobę. Miałam nadzieję, że jest tam Lou i uda nam się spokojnie porozmawiać. Złapałam i pociągnęłam klamkę. Przede mną stał jednak...Harry, a nie Lou. Obok niego był Liam. A gdzie Louis ?! Tak, czy siak, przerwałam myśli i zagadałam do chłopaków.
- Hey...
- Cześć ! - powiedział Liam.
- Sue ! No witaj...Jak tu się dostałaś ? - spytał Harry.
- Niall mnie tu pokierował - odpowiedziałam.
- Niall ? - Harry był zaskoczony. - A nie Lou ?
- Nie. Nie wiem, gdzie on jest...
- Jakto nie wiesz ? Przecież to twój chłopak - oznajmił Liam.
- To nie jest mój chłopak !
- Uhm.
Liam i Harry zaczęli śpiewać. Po godzinie dołączyli się do nich Zayn i Niall. A po Lou nie było śladu. Dlaczego nie przyszedł ? Może coś się stało...Pół godziny przed koncertem, Zayn do niego zadzwonił. Wszyscy byliśmy mega zmartwieni, ale ja chyba najbardziej. Lou nie chciał przyjść. W pewnej chwili wyrwałam Zayn'owi telefon z ręki.
.....

* * * * * * * * * *

Zapraszam do lajkowania naszej stronki na fb: www.facebook.com/JaramSieOneDirectionJakLiamWidelcami  oraz do wysyłania nam Waszych imaginów na:  jaramsieonedirection001@gmail.com   :***

Love u all ♥
- Puf ^.^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz