sobota, 3 sierpnia 2013

Imagin 1 cz.10


.....i powiedziałaś.....
T: ...TAK...
H: * uśmiech * Serio ?
T: Ehem.
H: Czyli już jesteś moją dziewczyną...
T: Nom.
H: Oh...MRAŁ.
W tamtej chwili Harry znów zaczął cię całować. Resztę wieczoru przegadaliście. Dopiero o 22.22 skapnęłaś się, że jest ta godzina. Hazz jak zawsze odprowadził cię do domu. Już miałaś wchodzić do środka, gdy Harry przyparł cię rękoma do ściany twojego domu i pocałował w usta.
H: Jedź ze mną do Londynu.
T: Niby po co ?
H: Bo nie wytrzymam ani chwili bez ciebie.
T: Niall mi nie pozwoli...
H: Jesteś dorosła. Musi ci pozwolić.
T: Jeśli chcesz, pogadaj z nim.
H: Ok.
Harry przekonywał Niall'a, który zgodził pod jednym warunkiem: twoi rodzice również muszą wyrazić zgodę. Gdy Hazz rozmawiał z twoją mamą, ty byłaś na górze, w swoim pokoju i myślałaś. Myślałaś o tym, czy Harry jednak nie jest taki, na jakiego go uważałaś. Co jakiś czas twoje myślenie przerywał głośny śmiech twojej mamy. Nie wiedziałaś, co doprowadziło ją do takiego poczucia humoru. Zeszłaś na dół i zobaczyłaś...Hazzę i twoją mamę, którzy rozmawiali jak psiapsiuły. ( XD ).
T: Hej. Co tu się dzieje ?
M: Hej słonko. Tak sobie rozmawiam z Harry'm.
T: Ty rozmawiasz z Harry'm ?
M: Tak. To bardzo miły i zabawny chłopak.
T: Aha...i zboczony.
M: Co ?!
T: Nic, nic. XD
H: Ja będę się już zbierał. Do widzenia.
M: Do widzenia.
H: Pa kochanie. * całuje cię *
T: Pa...
H: * wychodzi *

Twoi rodzice oczywiście zgodzili się na powrót do Londynu z Harry'm. Dziwiłaś się, że Hazz tak bardzo 'oczarował' twoją mamę w tak krótki czas. Miał ten swój 'urok osobisty'. Następnego dnia obudziłaś się z samego rana. Ubrałaś się w niebieskie krótkie spodenki i białą koszulkę na ramiączkach, bo tak jak poprzedniego dnia, był straszny upał. Uczesałaś swoje blond włosy w luźnego koka. Nałożyłaś lekki makijaż. Nie lubiłaś malować się jakoś specjalnie czy coś. Włożyłaś białe vans'y i zeszłaś na dół.
M: No hej słonko ! * tuli cię *
T: Hej mamo.
M: Harry dzwonił i powiedział, że zaraz będzie.
T: Harry ? Dzwonił ? Przecież mam telefon w kieszeni.
H: Dzwonił na numer domowy.
T: Kto mu go podał ?
M: Ja. W końcu to twój chłopak.
T: Errr, aha.
M: Zjesz śniadanie ?
T: Nie. Nie jestem głodna.
M: Dobrze.
* DING-DONG *
M: Oh, to chyba Harry.
T: Ehhh.
M: * otwiera drzwi * Witaj Harry !
H: Dzień dobry ! Hej kochanie ! * całuje cię *
T: Hej.
H: Jedziemy ?
T: Nom.
H: Daj, wezmę twoją walizkę.
T: Dzięki. Mamo, będę tęsknić.
M: Ja bardziej. Kiedy do nas wpadniesz ?
T: Tak serio to nwm. A kiedy ty do nas wpadniesz ?
M: Jak najszybciej się da.
T: Ok. Pa.
M: Pa słonko.* tuli cię *

Wsiadłaś do samochodu Hazzy i już po chwili odjechaliście. Jechaliście około pół godziny. Ciągle o czymś gadaliście. Uwielbialiście ze sobą rozmawiać. Ale Hazz na serio cię trochę przerażał. Jego zachrypnięty głos wydawał ci się słodki, a zarazem przerażający. Przypomniało ci się jak twoja mama spytała cię, czy Harry jest twoim chłopakiem, a ty powiedziałaś, że 'nie i nie będzie'...

* * * * * * * * * *

Zapraszam do lajkowania naszej stronki na fb: www.facebook.com/JaramSieOneDirectionJakLiamWidelcami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz