H: * podaje ci swojego iPhone'a *
T: Moja mama chyba nie za bardzo cię lubi.
H: Dlaczego ?
T: Widziała ten artykuł w gazecie...
H: Aha. Przepraszam cię za tamto.
T: Nieważne. To nie twoja wina.
* dzwonisz do mamy *
* po rozmowie *
H: I jak ? Twoja mama się zgodziła ?
T: Tak, ale mam być w domu przed 22.00
H: Aha. Jest 20.02. Więc mamy tylko dwie godziny.
T: Tylko ? Dwie godziny to chyba dość dużo.
H: Zobaczysz, że przed 22.00 będziesz mówiła 'ale te dwie godziny szybko zleciały...'.
T: No cicho. Chodźmy już.
H: Ok. To najpierw zabieram cię do pobliskiego parku.
T: Spoko...
Poszliście do takiego uroczego parku na przedmieściach Holmes Chapel. Harry ubrany był w niebieską koszulę, czarne rurki i jak zwykle miał na sobie białe converse'y. Ty ubrana byłaś w białą koszulkę, niebieskie rurki i czarne vans'y. Razem wyglądaliście uroczo. Zapadł już wieczór. Było ciemno, tylko księżyc lekko świecił. Za tym parkiem było małe jeziorko. Poszliście tam, nie przestawając ze sobą rozmawiać. Nie było tam żadnych latarni. Czysta woda w jeziorku odbijała światło księżyca. Było tam mega romantycznie. Gadaliście o czymśtam, dopóki Hazza ci nie przerwał:
T: ...no i właśnie wtedy...
H: Poczekaj !
T: Tak ?
H: My normalnie rozmawiamy !
T: Nie rozumiem...
H: Rozmawiamy...czyli już mnie nie nienawidzisz ?!
T: Lubię cię.
H: Lubisz ? * smutna mina *
T: To źle ?
H: Nieważne.
W tamtej chwili, Harry wyglądał tak, jak chciałby powiedzieć ci coś ważnego ale tego nie powiedział.
T: ...
H: Więc...jak ci się tu podoba ?
T: Jest niesamowicie !
H: To będzie jeszcze bardziej niesamowicie.
T: Co masz na myśli ?
H: * zbliża się do ciebie *
T: Harry ? Harry ?!
Hazz nie odpowiadał. Zbliżał się do ciebie coraz i coraz bliżej. Zbliżył się tak blisko, że czułaś jego oddech. XD.
T: Harry...
Nic nie mówił, tylko patrzył prosto w twoje niebieskie oczy. Czułaś się dziwnie.
T: Hazz...
H: Nie mów nic.
T: Ale chyba muszę już wracać.
H: Czekaj ! Nie idź nigdzie. * trzyma cię w pasie *
T: Hę ?! o.O
H: Kocham cię.
Wreszcie coś powiedział ale tego nie chciałaś słyszeć. To było do przewidzenia - namiętnie cię pocałował . Byłaś pewna, że gdy Niall się o tym dowie, zabije cię. On chronił cię przed Harry'm. Ty do niedawna też nie chciałaś go znać. Może Hazz serio nie był, taki jak myślałaś ? A może całował każdą dziewczynę ? Tego nie wiedziałaś. Było bardzo romantycznie. Wasz pocałunek był długi.
T: Eeee...
H: Przepraszam.
T: Co ? Nie przepraszaj. Ty mnie tylko pocałowałeś.
H: Proszę, nie mów o tym Niall'owi.
T: Ok...nie powiem mu. W ogóle to która jest godzina ?
H: * sprawdza godzinę na swoim iPhone'ie *. Jest 21.33.
T: Co ?! Muszę już iść.
H: Przecież mamy jeszcze pół godziny.
T: Ale tyle właśnie zajmuje droga stąd do mojego domu.
H: Aha.
T: To ja idę. Pa.
H: Nie !
T: ...
H: Nie będziesz sama szlajała się po Holmes Chapel w nocy.
T: Gadasz jak moja mama. Haha. Pa.
H: Chodziło mi o to, że chętnie cię odprowadzę.
T: Hahaha.
H: Chodź. Hah.
Hazz odprowadził cię pod sam dom i...
* * * * * * * * * *
Zapraszam do lajkowania naszej stronki na fb: www.facebook.com/JaramSieOneDirectionJakLiamWidelcami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz