poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Imagin 1 cz.13


...i go pocałowałaś. Nie wiesz czemu, ale jednak to zrobiłaś. Będąc dziewczyną Harry'ego, kompletnie zapomniałaś, że zawsze kochałaś tylko Louis'a i że był twoim ulubionym członkiem 1D. Wasz pocałunek nie trwał długo, bo opamiętałaś się, co tak naprawdę zrobiłaś.
T: Nie mów Hazzie.
Lou: A ty nie mów Eleanor.
T: Ok. Sorry.
Lou: Nie szkodzi. Pójdę już.
T: * płacz *
Lou: Nie płacz. Harry wybierze lepszą drogę.
T: Ale...One Direction...
Lou: Poradzimy sobie bez niego.
T: One Direction bez Harry'ego, to już nie One Direction.
Lou: Wiem, że ciężko to znosisz.
T: Nom...
Lou: Myśl pozytywnie. * tuli cię *. Papa. * wychodzi *
T: Pa Louis.
Poszedł, a ty kompletnie nie wiedziałaś, co robić. Nie mogłaś zasnąć. Harry nie wrócił na noc.Całą noc myślałaś. Rano przebrałaś się tylko w inny strój: krótkie spodenki i oczojebną, pomarańczową koszulkę. Postanowiłaś pójść na spacer po parku YellowStone. Po drodze wstąpiłaś do sklepu po picie i zobaczyłaś gazetę. Na pierwszej stronie było zdjęcie Hazzy i tytuł: 'Harry Styles w szpitalu ! Co się mu stało ?!'
Upuściłaś kupione przed chwilą picie i nie mogłaś uwierzyć, że on jest w szpitalu. Podniosłaś butelkę i wyszłaś ze sklepu. Szybko dzwoniłaś do Louis'a.
* rozmowa telefoniczna *
T: Lou !!!
Lou: Hę ?
T: Harry jest w szpitalu !
Lou: Co ?! Co mu się stało ?!
T: Nie wiem.
Lou: Skąd to wiesz ?
T: Piszą o tym w gazetach.
Lou: Gdzie teraz jesteś ?
T: W parku YellowStone .
Lou: Czekaj. Za chwilę tam będę i pojedziemy do szpitala.
T: Okey...
Po chwili Lou już podjechał i pojechaliście do szpitala. W środku spytałaś panią recepcjonistkę, w którym pokoju leży Harold. Pokazała wam drogę do jego pokoju i was tam zaprowadziła. Ty i Lou weszliście do środka i zobaczyliście pobitego Harry'ego.
T: Harry...
H: Hej kochanie...
Lou: Stary...co ci się stało ?
H: Wyszedłem wczoraj i tacy jedni mnie napadli.
T: Pewnie koledzy Jason'a.
H: No chyba...
Lou: I...
H: Co 'i...' ?
Lou: Zastanowiłeś się nad tym ?
H: A...no tak. Już się zastanowiłem.
Lou: I...
H: Tak. Podjąłem decyzję. Jutro podpisuję kontrakt.
Lou: A One Direction...?
H: Poradzicie sobie beze mnie.
T: A co z naszym związkiem ?
H: Nie wiem. Pojedziesz ze mną.
T: Pojadę ? Gdzie niby ?
H: No bo to się wiąże z wyjazdem do LA.
T: Do LA ?
H: Ehem.
T: A na ile mielibyśmy tam jechać ?
H: Jak to na ile ? Na zawsze.
T: Na zawsze ?!
H: Nom.
T: Sorry ale ja nie jadę...
H: Nie ?!
T: Nie. Tu mam rodzinę, przyjaciół i wszystko, co kocham.
H: Ale ja jestem twoim chłopakiem.
T: No i co z tego ?! To nie znaczy, że muszę rezygnować z mojego życia i wyjeżdżać z tobą do Los Angeles.
H: Ale co z nami ?
T: Nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Zostaję w Londynie z Niall'em i chłopakami. Jeśli nie możesz tego uszanować, to może powinniśmy zerwać ?!
H: Zerwać ?!
T: Tak. Związki na odległość nie mają żadnych szans. Musimy się rozstać.
H: Dobrze, ale mam jeszcze jedną prośbę...
T: Co ?
H: Poczekajmy z tym do mojego wyjazdu.
T: Ok.
Lou: Tak wgl to wypuszczą cię już jutro ?
H: Tak.
.....

* * * * * * * * * *

Zapraszam do lajkowania naszej stronki na fb: www.facebook.com/JaramSieOneDirectionJakLiamWidelcami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz